niedziela, 11 maja 2014

Pomysł na ślub na przekór polskim tradycjom



Kolejna odsłona naszego przyjęcia.
Jak już wiadomo typowo polskiej kuchni nie będzie, ale dzisiaj nie o jedzeniu - dzisiaj o naszym podejściu do wesela, czyli czego u nas nie znajdziecie.


Z racji tego, że nie przepadamy za typowo polskimi weselami, pełnymi alkoholu, zabaw, oczepin, orkiestry i innych typowo ślubnych obrządków, postanowiliśmy je urządzić po naszemu. Czyli jak?

Po pierwsze zrezygnowaliśmy z pierwszego tańca, chleba i soli i krojenia tortu. Przyczyna jest jedna nie lubimy robić czegoś na siłę. 
Mistrzami parkietu nie jesteśmy, ba nawet nie umiemy zsynchronizować naszych kroków, a na kurs tańca nie mamy po prostu czasu. Chleb i sól, jak i również tłuczenie kieliszków - zawsze będąc na weselu zastanawiałam się po co to jest?! Rozumiem, że tradycja i symbolika, ale nie bawi mnie trzymanie miotły i zamiatanie szkła przez Pana Młodego :) 
Tort - wolę się nie zbliżać do niego,bo jestem maniaczką wyjadania ozdób i kremu palcem przed pokrojeniem, więc to samo mówi za siebie. 

www.wanda.pl


Zawsze marzyłam, aby po ślubie od razu wyjechać w podróż poślubną, gdy emocje jeszcze nie opadną i będziemy świeżo upieczonymi małżonkami. I tak też robimy. Ślub w sobotę, podróż w niedzielę, dlatego zabawy do 5 rano nie będzie. Ślub mamy wcześnie, zrezygnowaliśmy z wesela na rzecz przyjęcia dla najbliższych, więc myślę, że do 20.00 wszystko się zakończy. 

www.powiedzmytak.pl


Kolejnym elementem, którego nie będzie - sesji zdjęciowej w plenerze. 
Wiem, że dla wielu z Was jest to piękna pamiątka na całe życie i zgadzam się z tym w 100%, ale dla nas takie pozowane zdjęcia są nieco nudne. Tym bardziej,że ja nie umiem pozować do zdjęć,bo dostaję ataku śmiechu i robię głupie miny. Poza tym i tak pewnie obejrzymy te zdjęcia raz i resztę swojego żywota spędzą zamknięte w jakimś albumie.

Po cichu liczę na to, że Polacy zaczną powoli odchodzić o tradycji wielkich wesel, na które zaprasza się pół gminy, na rzecz zrobienia czegoś po swojemu, nieważne czy komuś się to podoba czy też nie. 



4 komentarze:

  1. Dobrze,ze do niczego sie nie zmuszacie,bo robienie z siebie niewolnikow na wlasnym weselu to chyba najgorsze co mozna zrobic ;) my rowniez rezygnujemy z paru tradycyjnych elementow-np.z oczepin,wiejskiego stolu (mam wrazenie,ze na wiekszosci wesel to element must have) ale np. chleb i sol mi juz nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polacy lubią imprezy, więc ciężko będzie im od tego odejść. Zmieni się może jedynie ich wygląd :) Ja podchodzę do organizacji ślubu jak do zorganizowania własnego przyjęcia, takiego na którym mogłabym się dobrze bawić.
    Podróż poślubną zaraz po ślubie brzmi rewelacyjnie. U nas będziemy musieli poczekać jakieś 6 miesięcy (chcemy jechać w specjalnie miesiącu), dlatego cieszy mnie fakt, że prawdopodobnie zaraz po slbuie pojedziemy na sesję zdjęciową (ja jestem zdjęciową maniaczką i fotografie oglądam niemal non stop).

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja uwielbiam polskie, swojskie wesela!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie lubię wesel i mam nadzieję, że uda mi się namówić moją wybrankę by go nie robić.

    OdpowiedzUsuń