środa, 25 listopada 2015

Ja mam 20 lat, Ty masz 30 lat, przed nami ślub po... 40-stce :)


Nie ma idealnego wieku na zawarcie związku małżeńskiego (przynajmniej wg.mojego męża idealny czas to za 10 lat, zawsze "za 10 lat :)
Według mnie każdy wiek ma swoje zalety jak i również wady.


Ślub po 20-stce
Sama mogę się zaliczyć do przedziału 20-stek, ale z drugiej strony 21 lat to nie to samo co 29 lat. Co jest ważne po 20-stce - chyba to, że to miłość na wieki i sprawdzenie się w niemal każdej sytuacji. 
Nie rozumiem ludzi, którzy pobierają się po kilku miesiącach znajomości, nie mieszkając ze sobą. Wierzcie mi - mieszkanie z facetem to jak mieszkanie z osobnikiem z innej galaktyki, który nie widzi bałaganu, nie wie że takie plastikowe coś w łazience to kosz na brudne skarpetki, a do pierogów ze słodkim serem nie pasuje sosik z cebulą :)
Ale sama wzięłam ślub w wieku 27 lat więc co ja wiem:)
Czy widziałam jakieś plusy? - no jasne.
1. Nie jesteś jeszcze tak wybredna (ponoć kobieta im starsza,tym ma większe wymagania)
2. Masz sprawdzone pomysły na swój ślub (pewnie dlatego, że milion Twoich koleżanek też wychodzi za mąż i Ty jako gość widzisz co chcesz a czego nie)
3. Jesteś młoda i ponoć wypada iść w każdym fasonie sukienki
4. Szybciej będziesz mieć dzieci więc szybciej je odchowasz i będziesz mogła szaleć :)

A minusy ? - ich jest chyba więcej.
1. Nie zawsze znacie się na tyle, by stwierdzić że to TEN na zawsze
2. Czasem ślub to jedyna droga ucieczki od obecnego życia
3. Łatwiej pomylić miłość z zakochaniem i fascynacją
4. Często organizuje się ślub na pokaz, by zaszpanować przed koleżankami.
5. Często to łatwy pomysł na uzbieranie pieniędzy na wkład własny na mieszkanie (o ile rodzice finansują wesele)

Szczerze? To każda para jest inna i dla jednych ślub w wieku 20 lat jest nie do pomyślenia, a dla innych czekanie do 30-stki jest bezsensu.

Najważniejsze, że jesteście siebie pewni, że jest miłość i przyjaźń, że wierzycie, że razem możecie więcej. Bo małżeństwo to nie tylko przyjemne chwile, ale także trudne wybory i decyzje, które trzeba wspólnie podjąć. 

A co nas czeka po 30-stce...
Foto: www.momblogsociety.com

1 komentarz:

  1. W lipcu wychodzę za mąż, będę miała wtedy 25 lat, w związku będę od 4 lat i 8 miesięcy, a od zaręczyn minie 3 lata i 8 miesięcy, nie mieszkam ze swoim narzeczonym i nie zamierzam mieszkać mimo tego, że właśnie kupiliśmy mieszkanie. Uważam, że to dla nas najlepszy czas na ślub, znamy się bardzo dobrze, a jeszcze bardziej poznamy się po ślubie i głęboko wierzę, że porozrzucane skarpetki i inne codzienne sprawy nie są w stanie nas rozdzielić.

    OdpowiedzUsuń