niedziela, 11 stycznia 2015

Wielki come back - czyli pierwsze pół roku po ślubie




Kto mówił, że po ślubie wszystko się zmienia miał rację.
Nowe obowiązki takie jak sprzątanie męskich skarpetek, gotowanie golonek i innych mięch, a także prasowanie miliarda koszul zabierają cały wolny czas.

 Oczywiście  - żartuję :) I mam nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta :)

Za każdym razem kiedy zabierałam się za napisanie posta to coś mi musiało wypaść i już się Wam wytłumaczę:
czerwiec - ślub i podróż poślubna na Kretę (oczywiście wrzucę opóźnioną o pół roku relację)
lipiec - awans w pracy i nowe obowiązki
sierpień - nowy tymczasowy lokator w domu - pies mojej siostry, która postanowiła jechać na 3 tygodniowe wakacje na Chorwację
wrzesień - remont, długi i męczący, ale w końcu mamy Skandynawię w mieszkaniu (relację też wstawię, a co!)
październik/listopad - mam straszną lukę w pamięci i nie wiem co robiłam :) <aha, byliśmy na Słowacji>
grudzień - lepiej nie mówić, nie odczuwam, że w ogóle był.
STYCZEŃ - wracam do Was. Taki trochę sentymentalny come back, bo rok temu zaczęłam prowadzić bloga.

Ten post będzie będzie taki od tyłu, tzn. zrobię podsumowanie naszego półrocznego małżeństwa.

Szczerze, niekoniecznie odczułam jakieś zmiany. Poza tym, że mam obrączkę i inne nazwisko :)
Nadal się kochamy, śmiejemy, wspieramy. Czasem zapominam (najczęściej przy uzupełnianiu dokumentów), że mój stan cywilny to: mężatka i posiadam coś takiego jak nazwisko rodowe :)
Mamy wielkie plany na przyszłość - podróż moich marzeń do Włoch, najlepiej na jakiś miesiąc. Podróż do Irlandii - kraju, który chce mi pokazać mój mąż. I ogólnie chcemy dużo, dużo podróżować :)

Żeby złamać stereotyp, że kobiety po ślubie wyglądają +30kg to ostro wzięłam się za siebie, zmieniłam dietę i zaczęłam ćwiczyć (czasem 3 razy w tygodniu, czasem 1x na 3 miesiące) i schudłam 10kg :)
PS. Z czekoladą nadal się przyjaźnimy :)

I na koniec wrzucę kilka zdjęć ze ślubu, żebyście nie myślały, że się nie odbył :)











 Kolejna relacja już niedługo - obiecuję!

2 komentarze:

  1. Dobrze,że wróciłaś! :) Mieliście super samochód ;) Czekam z niecierpliwością na dalsze relacje! I oczywiście zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń